poniedziałek, 20 maja 2013

Rozdział 4

{....Rozumiem. Jak kocha to poczeka. Ja kocham i będę czekał. - puścił bardzo zabawnie oczko po czym wstał.}

- Dziękuje. - powiedziałam.
- To idziemy gdzieś? Chyba, że wolisz zostać. - zapytał z nutką przestraszenia.
- Jasne. Może jakiś park? Przeszłabym się gdzieś w takie miejsce.
- To chodź. - mimo wszystko złapał moją dłoń. Pociągnął mnie za sobą i zaraz byliśmy na dole.
- Gdzie idziecie? - usłyszeliśmy głos Maury kiedy właśnie Niall złapał za klamke od drzwi wejściowych.
- Wychodzimy. Idziemy do parku. - Niall odpowiedział, a rodzicielka pokiwała głową, że rozumie.

Zaraz wyszliśmy z domu. Nie interesowało nas zbyt czy widziała nasze dłonie. Żyjemy chwilą.
Przez większość drogi szliśmy bez słowa. Było mi to na rękę. Doszliśmy to jednej z wolnych ławek. Pomimo już później godziny ludzie spacerowali po miasteczku. Usiedliśmy. Rozmawialiśmy o różnych rzeczach, o rodzinie. Poprosiłam Niall'a, aby opowiadał coś o swoim życiu. Miło się go słuchało, aż zaczęło padać.
- Niall może idziemy się gdzieś ukryć? - podniosłam się z ławki.
- Po co? Nie jest ulewa. Miły deszczyk.

W tej chcieli Niall wstał i rozejrzał się po parku. Nikogo już nie było. Trochę dziwnie było, bo z innej strony ktoś pomyśli, że jesteśmy nienormalni. Stoimy na deszczu i nic nie robimy. Moje myśli przerwał Blondyn. Podszedł. O wiele za blisko. Osz moje myśli przeszły na niego. Co mogło by się stać...

Staliśmy na przeciwko siebie wpatrzeni w swoje twarze. Nasze oczy patrzyły na siebie. Jego niebieskie oczy jak ocean były piękne, hipnotyzujące. Jedna jego dłoń wylądowała na moim policzku, drugą niepewnie położył na mojej talii patrząc cały czas w moje oczy, a ja w jego. Dłużej nie chciałam czekać.
- Pocałuj mnie.
- Naprawdę? - spytał chłopak
- Tak głuptasie. Zrób to.


Nasze usta się złączyły. Ten pocałunek był z uczuciem i miłością. Podobało mi się to. Blondynowi też. Deszcz przeobrażał się w ulewe. Z trudem odkleiliśmy się.

- Niall to było piękne, ale pada. Będziesz albo Ty chory albo ja.
- No dobrze. - zgodził się nareszcie i ucałował moje mokre czoło z kropelek deszczu. - Ale czy to co się przed chwilą zdarzyło...to coś ma znaczyć?
- Wiesz...mówiłam Ci, żebyś dał mi trochę czasu?
- Tak.
- I ten czas się skończył.
- To znaczy? - spytał zdezorientowany
- Że ....- ciężko było mi to przyznać, ale musiałam, mimo deszczu, który zmoczył mnie całą jak i chłopaka, któremu muszę się wytłumaczyć. - Że Cię kocham?
- To pytanie czy stwierdzenie?
- Chyba...stwierdzenie. - uśmiechnęłam się.
- Serio? Tylko nic nie mów mamie. Proszę. Bo ona już to przewidywała.
- Ale co?
- Że będziemy...
- Razem. - Skończyłam
- Tak.
- To chodźmy proszę do domu. Zimno się robi, a Ty się trzęsiesz.
To była prawda. Niall był cały mokry i się trząsł. Szybko pobiegliśmy w stronę domu.

#W rodzinnym domu Niall'a.
- Miałam za wami już dzwonić. Jesteście mokrzy. - po wejściu do domu odrazu słychać było Maure. Było się tego spodziewać. Właściwie sama nie miałam jak doświadczyć takiego zbiegu wydarzeń. Ciotka nie zajmowała się mną aż tak. Miło było zobaczyć taką sytuację.
- Już jesteśmy. Nie trzeba się martwić. Jesteśmy dorośli. - odpowiedział szybko mamie, której jeszcze nie widział. Mama jego była zbyt przewidywalna. Nie widziała nas kiedy weszliśmy, a wiedziała, że jesteśmy mokrzy. Niall wybiegł po schodach do góry - No chodź. Nie może nas zobaczyć.
- Już biegne - odpowiedziałam.
......
---------------------
Na początek - czy chcecie być powiadamiani o nowych rozdziałach? Drugie - To już 4! Jakoś łatwo mi się go pisało. Jak się podoba? Liczę na komentarze. Jak dla mnie trochę namieszałam. Ale Wy lepiej wiecie. :D I czy dłuższe teksty Was odstraszają? Mnie tak. A Was? Nie wiem kiedy dodam nastpęny, ale mam nadzieję, że szybko ^^

3 komentarze:

  1. Zauważyłyśmy,że dopiero zaczynasz pisać więc zapraszamy na: http://reklaaaa.blogspot.com/ gdzie możesz otrzymać recenzję bloga. :)
    Co do rozdziału to jest okay. Fajnie się zaczyna. :)
    Zespół Reklama K.W.W.K

    OdpowiedzUsuń
  2. JESTEŚ ŻAŁOSNA.

    OdpowiedzUsuń