sobota, 7 września 2013

Rozdział 5

Na wstępie. Poprawiłam prolog oraz pod prologiem można klikać rozdziały, które umożliwią łatwiejszy dostęp i nie trzeba będzie ich szukać. Po długiej przerwie przyszła niewielka wena, ale coś zawsze napisałam. Mam nadzieję, że Wam się spodoba i zobaczę dużo miłych rzeczy ;)
Rozdział 5
*Na następny dzień*

Obudziłam się w miękkiej, turkusowej pościeli. Drobne promienie słońca wpadały do mojego pokoju. Wyskoczyłam z łóżka i udałam się do łazienki. Wzięłam prysznic, żeby się trochę rozbudzić. Okryta ręcznikiem spojrzałam w lustro. Przypadkowo dotknęłam swoich ust… Tych, które dzień wcześniej Całowały Niall’a. Uśmiech sam wyskoczył na twarzy. Chwilę później zaczęłam się wycierać.. spojrzałam w dół. Brzuch był już lekko zaokrąglony. Och.. szkoda, że nie będzie Cię przy narodzinach własnego dziecka.. – ubierając się pomyślałam o Nathanie. Wychodząc z łazienki, ktoś zapukał do drzwi. Otworzyłam. W drzwiach stał zakatarzony Niall.
- Mówiłam, że będzie któreś z nas chory.
- Co za miłe powitanie! – Mimo złego samo poczucia Niall miał trochę humoru.
- Przepraszam, wejdź.  - Chłopak usiadł na łóżku.
- Ładnie wyglądasz.. - zaczął.
- Niall! - mimo,  że to było miłe z jego strony, nie chciałam kłopotów.
- Przepraszam. A masz może chusteczkę?
- Owszem, mam. Proszę.
- Dziękuje. Chcesz się gdzieś wybrać po śniadaniu? - zadziwił mnie tym pytaniem.
- Jesteś przeziębiony.
- Tak, ale chciałem iść z Tobą do gorących źródeł.
- Jest tutaj?
- Ja to tak nazywam. Po prostu jest tam tak ciepło i miło. Mama często chodzi tam jak choruje. Ja jakoś nie chciałem, ale może z Tobą bym się udał.
- A wiesz.. dobry pomysł. Chętnie!
- To chodźmy coś zjeść proszę! Specjalnie czekałem na Ciebie.
- Miło mi – uśmiechnęłam się – to chodź.

Po śniadaniu*
Mama Niall’a zauważyła jak jej syn źle wygląda i kiepsko się czuje, mimo, że próbował to ukryć. Zaraz po śniadaniu dała mu odpowiednie leki. Chłopak powiedział rodzicielce, że wybieramy się dziś do ‘’gorących źródeł ‘’. Maura poprosiła, żebym się zaopiekowała jej kochanym Żarłokiem. Nie miałam nic przeciwko. Zaraz zebraliśmy sie z kuchni. Wychodząc po schodach zakatarzony Niall powiedział, że spotkamy się u mnie w pokoju za 15 minut, żebym zdążyła się przygotować. Wiele zawdzięczam jemu i rodzinie, że mimo iż mnie nie znali dobrze pozwolili mi zamieszkać w ich domu. Nie wiem co bym zrobiła gdyby w moim życiu nie pojawił się ON. Owszem, brakuje mi Natha.. Kochany jego uśmiech, opieka i pomoc, nawet gdy byliśmy chorzy… - z myślenia przerwał mi Niall, który przyszedł do pokoju i przytulił. Był naprawdę słodki, ale wtedy mnie przestraszył.
- Przepraszam. Nie chciałem. Wybacz.
- Nic nie szkodzi, ale następnym razem nie strasz tak. – uśmiechnęłam się do niego. – Jesteś gotowy. Daj mi jeszcze chwilkę.
- Nie śmieszy się. Pomóc?
- Nie trzeba, ale dziękuje. – nie potrzebowałam pomocy. Zostało mi dopakować do niewielkiej torby ręcznik i byłam gotowa. – A pomożesz mi wybrać jakiś strój? – tak naprawdę, chciałam, żeby mi pomógł choć w wyborze stroju.
- Pewnie. Pokaż co tam masz.
Pokazałam trzy stroje z szuflady.
- Wiesz… pięknie będziesz wyglądać w każdym, ale wybierz ten. – Niall wskazał na czarny strój składający się z dwóch części w różne wzory.
- Niall, ale ja chyba nie powinnam takiego stroju ubierać w ciąży.
- Właśnie o to mi chodziło. Chcę widzieć. – Niall podał mi strój i  poszłam się przebrać.
Brzuch był znacznie widoczny niż zakryty bluzką.
- Mogę Cię zobaczyć? – Usłyszałam zachrypnięty głos Niall’a.
Wychodząc z łazienki zastanawiałam się czy to dobry pomysł, żebym szła tam. Nialler stał obok łóżka, ale gdy tylko wyszłam zbliżył się do mnie.
 - Pięknie… - szepnął, po czym ułożył jedną z dłoni na nagim brzuchu. Miał zimne ręce. Odsunęłam się w bok.
- Przepraszam…, ale masz zimne dłonie… - wypowiedziałam po tym jak Horan popatrzył się przerażonym wzrokiem. – Chodź, nie traćmy czasu…

____________
Do następnego. :)

1 komentarz:

  1. Biedny Niall się rozchorował ;c Ale mam nadzieję, że szybko się wykuruje, zdrowia mu życzę :) Jestem rozdarta, bo ona tęskni za Nathan'em, ale też czuje coś do Niall'a... Zycie nie jest łatwe i okrutne >.< I kto będzie wychowywał dzidziusia? Rozdział świetny :* Cieszę się, że końcu dodałaś :3 No i nie mogę się doczekać kolejnego - jestem ciekawa czy Niall będzie o nią walczył. :) Do następnego.♥

    OdpowiedzUsuń